Dzieci cierpią.
Złudne wrażenie
Pandemia koronawirusa w większym stopniu dotyka dorosłych, aniżeli dzieci – takie panuje powszechne przekonanie. Jednak wydaje się ono być poprawne, tylko jeśli mamy na myśli zdrowie fizyczne. Kondycja psychiczna większości dzieci jest w bardzo złym stanie, to przeraża i smuci. Jeszcze bardziej zatrważający jest fakt, że nikt z nas nie wie ile obecny stan rzeczy potrwa i jakie będą długofalowe skutki. Na ten moment widzimy jak dzieci reagują na sytuację izolacji, ciągłego poddawania czynnikom stresowym, czy deprywacji. Za jakiś czas dowiemy się (nawet po powrocie do tzw. normalności), z jakimi konsekwencjami przyjdzie nam i naszym dzieciom się mierzyć.
Rodzice szukają pomocy
Najczęstsze objawy z jakimi rodzice w ostatnich tygodniach zgłaszają dziecko do psychologa to: apatia dziecka, spowolnienie ruchowe, brak motywacji, niechęć do podejmowania aktywności – nawet tych, które do tej pory sprawiały przyjemność, drażliwość i wybuchy złości, płaczliwość, problemy ze snem lub ospałość, rozkojarzenie, dekoncentracja, problemy z uwagą, pamięcią, rodzice mają wrażenie, że poziom intelektualny dziecka uległ obniżeniu. Do tego spada samoocena dziecka, wiara we własne możliwości, poczucie sensu robienia czegokolwiek. Dzieci cierpią.
Temat wyzwań, z jakimi mierzą się nasze dzieci w czasie pandemii często ograniczany jest do zmiany formy nauki ze stacjonarnej na zdalną. A tak naprawdę – cały świat dziecka się zmienił. Zniknął rytm zajęć szkolnych, zabaw na podwórku, i czasu spędzonego z rodziną – wszystko odbywa się w jednym miejscu. Głównie przed ekranem komputera. Przez pierwszy tydzień możliwość uczestniczenia w lekcjach w piżamie była atrakcyjna, ale po miesiącach spędzonych w domu, z czasowymi kwarantannami i zakazami wyjść – dzieci czują się jak w więzieniu. Bezsilne, bezradne, w izolacji od rówieśników, pozbawione bodźców rozwojowych: eksperymentowania w zabawie z rówieśnikami, wyjazdów krajoznawczych, wycieczek rekreacyjnych, wyjść na basen, czy do parku rozrywki. Dodatkowo dziecko nie rozumie, jak tak sytuacja na nie wpływa. Czuje się przytłoczone, zniechęcone, albo nadmiernie pobudzone, radzenie sobie z dotychczasowymi obowiązkami szkolnymi, czy domowymi wychodzi mu gorzej niż do tej pory. Do tego dochodzi lawina budzących lęk informacji medialnych o statystykach umieralności, kolejnych mutacjach wirusa, czy coraz bardziej krytyczną sytuacją, z którą jako społeczeństwo jeszcze sobie radzimy, ale być może już niedługo przestaniemy nad nią panować.
To jak dzieci reagują zależy od ich indywidualnych predyspozycji oraz tego, czego nauczyły się, w trakcie swojego krótkiego życia, o radzeniu sobie w sytuacjach kryzysowych. Zazwyczaj repertuar takich strategii jest niewielki, co powoduje, ze dzieci są bezbronne . Dodatkowo odporność psychiczna dziecka też zazwyczaj jest bardzo krucha. Jak zatem ma sobie poradzić? W zasadzie cała nadzieja we wspierającym otoczeniu – czyli w tym momencie głównie w rodzinie.
Przed wyzwaniem wsparcia dziecka stoją rodzice i opiekunowie, którzy jako jedyni mają możliwość bezpośredniej obserwacji dziecka i podjęcia interwencji. Jednak w okresie pandemii również rodzice i opiekunowie są dodatkowo obciążeni zmianą swojej sytuacji zawodowej – często borykają się z utrudnieniami związanymi z trybem pracy zdalnej, albo wręcz utraty pracy, czy rosnących rachunków za prąd i innych kosztów – bo przecież cała rodzina uczy się lub pracuje zdalnie.
Sytuację często komplikuje fakt, że kilkuosobowa rodzina, w małym mieszkaniu, jednocześnie pracuje zdalnie i się uczy. Domownicy przekrzykują się wzajemnie korzystając z komunikatorów, przebywają wspólnie na małej powierzchni przez całą dobę, co powoduje zdenerwowanie, negatywne emocje, stres i pogorszenie wzajemnych relacji. Domownicy są zmęczeni okolicznościami i sobą nawzajem – zamiast wspierać się, często rozładowują skumulowane napięcie w sposób niekonstruktywny.
Oczywiście jest to pewien uogólniony i niepełny obraz. Każdy z nas boryka się ze spektrum dodatkowych okoliczności, które potęgują trudności. A do tego wszystkiego dochodzi priorytetowa potrzeba i konieczność wsparcia dziecka w nauce i przede wszystkim troska o jego potrzeby emocjonalne i społeczne.
Z życia wzięte
Sytuacja jest mi znana z doświadczenia własnego, relacji innych rodziców, czy opiekunów. Z każdą taką rozmową mam nadzieję, że może u kogoś to wygląda lepiej…
Nie możemy liczyć na to, że jakoś się ułoży. Nawet jeśli pandemia się skończy, dzieci wrócą do szkół – to nie wymażemy tego obecnego okresu z historii ich życia. Coraz częściej słyszę określenie dzieci korzystających z obecnych form nauki jako „stracone pokolenie”. To kolejna krzywda, którą robimy naszym dzieciom. Mają wystarczająco trudno, dodatkowa etykieta może co najwyżej zadziałać jak samospełniająca się przepowiednia – dzieci będą się czuć tak, jak będą o sobie myśleć.
Drodzy Rodzice i Opiekunowie,
Macie dużo, jest ciężko – ale wiem, że dobro Waszych dzieci jest dla Was najważniejsze. Wiedzcie też, że Wy jesteście najważniejsi dla Waszych dzieci i możecie w tym momencie najwięcej.
• Zauważajcie swoje dziecko – świadomie. Często pracując z domu, mamy poczucie, że spędzamy razem bardzo dużo czasu. Jednak z perspektywy dziecka to nie jest czas poświęcony jemu, jego potrzebom, które w czasie pandemii się zwiększyły.
• Młodsze dzieci zazwyczaj potrzebują poczucia bezpieczeństwa, zapewnienia, że koronawirus nie jest strasznym potworem, który wkrótce pożre całą ludzkość. Ważna jest bliskość, czułość, budowanie relacji, przytulanie.
• Starsze dzieci wymagają rozmowy o tym, co myślą o obecnej sytuacji, jak się czują, co stanowi treść ich dnia codziennego.
• Organizacja miejsca do nauki jest bardzo ważna, tak samo jak zbudowanie nowych nawyków związanych z nową formą nauki. Zorganizowanie choćby skromnego kącika do nauki, gdzie dziecko nie będzie się rozpraszało zabawkami, rozmowami domowników, pozwoli mu się lepiej skoncentrować. Jednocześnie ważne jest to, aby dziecko było fizycznie i mentalnie przygotowane do zajęć np. do lekcji przed komputerem dziecko przystępuje po porannej toalecie, w kompletnym ubraniu, po śniadaniu, mając przygotowane książki i przybory szkolne
• Organizacja rytmu dnia pozwoli dziecku efektywniej wykonywać swoje obowiązki i nie popaść w marazm związany z tym, że poszczególne sfery życia się rozmyły np. skutecznym sposobem jest rozplanowanie dnia, wyznaczając czas na poranną toaletę, na naukę, wyjście na podwórko, posiłek, zadania domowe, czas z rodziną/ czas wolny
• Codzienne wyjście na podwórko jest niezwykle ważne
• Upewnienie się, ze dziecko ma podstawową wiedzę z zakresu korzystania z aplikacji i narzędzi komputerowych. Większość dzieci potrafi świetnie poruszać się po platformach gier komputerowych, ale nie zawsze w typowych funkcjach aplikacji biurowych.
• Na miarę możliwości organizujcie dzieciom kontakt z rówieśnikami, w małych grupach, w parach, w bezpiecznych warunkach
W obecnej sytuacji rodzina, będąca małą grupą społeczną, nabrała dodatkowego znaczenia. Zastępuje rówieśników, kolegów i koleżanki z osiedla, nauczycieli i wychowawców i inne środowiska, z którymi dziecko mogłoby budować relacje. Dlatego tak ważne jest, żeby rodzice dbali o wspólny czas spędzony z dziećmi. Czas kiedy skupiają się tylko na dziecku, na tym co mówi, czego potrzebuje. Jeżeli rodzic w 100% poświęca czas dziecku, ono czuje się ważne, szanowane. To buduje jego poczucie akceptacji i własnej wartości. Dziecko nabywa szacunku do siebie i uczy się szanować innych. Zabawa z dzieckiem, rozmowa zaspokaja też jego poczucie bliskości – nie trzeba dużo, badania pokazują, że już 15 min. dziennie czasu poświęcanego dziecku w 100%, ma znaczącą wartość dla jego rozwoju. Czas spędzony razem może być też wspólnym planowaniem dnia, obowiązków domowych. Dzieci chętnie się angażują, jeżeli czują się potrzebne i docenione za swoją pracę. Dziecko, które słyszy – „najbardziej pomożesz, jak nie będziesz przeszkadzał” czuje się bezużyteczne, wie że sprawia kłopot. Każdy z nas chce czuć się potrzebny i doceniany – to naturalne i ważne, a życzliwe zainteresowanie ze strony rodzica pozwala dziecku poczuć się bezpiecznie, daje szansę na odnalezienie swojego miejsca i sensu w tej nowej rzeczywistości.